Rysiek jest mega bystrym kotem, raz mu pokazałam co się robi na drapaku (mata), natychmiast wszedł i uczynił to samo.
Zobaczył gdzie się zapala lampkę , natychmiast musiał spróbować i łapką naciskał włącznik :)
Reaguje na słowo "fe", nie wchodzi na stoły i blaty...
Jego bystrość pozwoliła mi sądzić, że można mu od razu zamontować klapkę w kuwecie i nie pomyliłam się, wiedział od razu jak się przez to wchodzi i wychodzi...
Chodzi za mną jak pies! Wszędzie musi być, wszędzie musi wejść, wszystkiego musi spróbować...
Trochę naiwnie, jak to dziecko , przyjął fakt, że jeśli klapa od sedesu była 3 razy zamknięta to na pewno za 4 razem też tak będzie...w ten sposób urządził sobie mały chrzest :)
Jego energia przywołuje mi na myśl kota bengalskiego i zapewne nie potwierdza teorii o swojej rasie co do kota "niskopodłogowego"!
Wypróbował już wszystkie półki oraz niestety zasłony :( Mam tylko nadzieję, że była to zabawa jednorazowa. Moje dziecko na szczęście postanowiło rozpruć skarbonkę i zainwestowało w zabawkę dla Rysia, która zajmuje go na długie chwile. Po prostu, trzeba się z nim bawić w rozsądny sposób.
Kiedy zaczyna nas atakować, gryźć lub kopać- kończymy zabawę. Pomału załapuje :)
Poza tym jest wiecznie głodny! Wystarczy zbliżyć się do blatu kuchennego lub lodówki...już jest i tak płacze, że serce pęka. Niestety kilka dni musimy go przemęczyć na suchej karmie, ponieważ nastąpiły sensacje jelitowe...walczymy więc. Chwilowo śpi sobie słodko, jest tak piękny, że nie mogę się napatrzeć. A poniżej sesja, Rysiek bowiem jest baaaardzo fotogeniczny!
Dwa moje ulubione...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz