Czyż życie kota nie jest usłane przyjemnościami? Że niby nuda? Skąd! Rysiek od rana "poluje" na gołębie, można się kulać ze śmiechu! A bystry jest, szybciutko zaczaił, że jego najmniejszy ruch przy szybie płoszy ptaki więc chowa się za zasłoną i "szczeka". Lub robi się płaski jak panel i czołga się, można tak na niego patrzeć długie minuty ....lepsze to niż komedia!
Po co pić z miski, jeśli można wskoczyć do umywalki i miauczeć tak długo, dopóki ktoś wreszcie nie przyjdzie i nie odkręci pysznej kranówki?
Dzisiaj mamy dzień wyznaczania granic. Rysiek usilnie walczy o miejsce do polegiwania...na stole! Postanowiłam, że się nie poddam! Ma swoją budkę, kanapę, skrzynkę za kanapą, dywanik w łazience oraz wiele innych miejsc do spania! Zdjęłam go ze stołu już dzisiaj 8X! konsekwentnie mówiąc przy tym"fe". Zobaczymy ...
Wczoraj Rysiek towarzyszył mi podczas 2 h prasowania...no i oczywiście szybciutko się zorientował, że to co wyprasowane - to ciepłe....i zaległ wśród ciuchów :)
Natomiast wczoraj po południu złożył nam wizytę Egon- kolega Rysia i bieganinie prawie nie było końca ;)
Udało się jednak pstryknąć jedną fotkę podczas 5 sekund spoczynku. No i co? Kocie życie wieje nudą? Same przyjemności!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz