wtorek, 15 lipca 2014

Leniwie płyną dni....

Dzisiaj Rysiulek skończył 10 miesięcy, ależ ten czas pędzi! Ale tylko czas. Rysiek nie spieszy się nigdzie, wręcz przeciwnie. Włożony do miski na balkonie swym ukochanym- leży jak kocia kukła...

 
Aktywniejszy jest wieczorami kiedy poluje na  wielkie komary i ćmy. Nie muszę dodawać ,że później zdobycz swą zjada , jak na kota przystało...
 
Z nowości- wkrótce Rysiek von Kot będzie miał kolejnego ragdollowego kumpla .
Wierzymy iż czar i urok osobisty Rysia przyczynił się do tejże decyzji i ceszymy się ogromnie.
Theodore von Kot:) zawita w progi nowego domku już we wrześniu, na pewno go odwiedzimy...
 
 

wtorek, 1 lipca 2014

Metamorfoza

Czasami wchodzę na forum"Ragdollowo", mnóstwo tam cennych informacji doświadczonych hodowców, fajnie poczytać. To tam właśnie wyczytałam,że Ragdolle rosną wolno, zmieniając się w sumie przez 3 pierwsze lata życia.Dotyczy to samej wielkości, masy, wielkości głowy, wybarwiania i pokrywy włosowej. Trudno w to uwierzyć patrząc na fotki Rysia poniżej

 
Wydaje się bowiem, że to już dorosły zupełnie osobnik:) a ma dopiero 9,5 miesiąca.
Fakt, że moim zdaniem zwolnił zarówno ze wzrostem jak i zdecydowanie z wagą. Teraz zapewne składowe te będą mało zauważalne dla nas na co dzień. Może bardziej dla naszych gości, którzy widzą Rysia rzadziej.
Co do innych spraw: Rysiu nadal poznaje świat i sam siebie. Śpi w różnych miejscach, jeszcze ulubionego chyba nie znalazł. Jest jednak świetnym obserwatorem, potrafi chwilę po tym jak zamknę szufladę podejść i łapką ciągnąć za uchwyt:) No i reaguje na wołanie ale tylko i wyłącznie na "Rysiek", chyba fonetycznie wyraziste dla niego. Na "Rychu" nie reaguje , pfff :)
Gotowanego kurczaka nie tknie, za to surowy.....mniam, słyszy już jak tackę rozbrajam i JEST!
Rysiek jednak nie potwierdza opinii niektórych hodowców, że kocury są bardziej przytulaste niż kotki. Nasz Kocur okazuje uczucia najbardziej wieczorem, kiedy jest zmęczony, wchodzi do łóżka, kładzie się i głoooośno mrukoli. Rano wita się robiąc "beczułki" na panelach i wtedy uwielbia głaskanie. W ciągu dnia jednak jest kocim indywidualistą. I wtedy nie za bardzo jest do głaskania czy noszenia za to towarzystwo lubi bardzo. Na balkonie kiedy czytam, leży dość blisko mnie i wie, że z mojej strony nie grozi mu pojmanie jak u dzieci:) No i na dźwięk kluczy reaguje natychmiastowym pojawieniem się u drzwi, ponieważ kojarzy mu się to z wizytą u ragdolla Egona piętro niżej:)
Z bardziej uciążliwych....kłaki lecą z niego już 3 miesiąc chyba i końca nie widać:(

poniedziałek, 23 czerwca 2014

O WC kici

Dzisiaj chciałam napisać słów kilka o nauce WC kici, którą podjęliśmy czas jakiś temu.
Temat nie został "zamieciony pod dywan" bynajmniej!
Moja opinia jest taka: WC kici nie dla każdego kota! A dla dużego to już z rzadka!
Wiązałam z tym wynalazkiem ogromne nadzieję. Przede wszystkim oszczędnościowe. Ten kto to wymyślił, nie pomyślał chyba jednak o komforcie kota. Już pomijam niewygodę, jaką jest utrzymywanie klapy w górze, pamiętaniu o nakładaniu wynalazku, pilnowaniu , by po każdym korzystaniu wysypać żwirek i nałożyć nowy....
U nas wyglądało to tak: Rysiek załapał w lot ! Pierwszego już dnia wskoczył i nasiusiał! Owszem! Jeśli kto nie wierzy, zdjęcie poniżej...

 
 I wszystko wydawało się być na dobrej drodze....gdyby nie fakt, że nic więcej Rysiek na krążek zrobić nie chciał. Dlaczego? Dlatego, że Rysiek lubi się pokręcić, znaleźć odpowiednią pozycję...a jak już machnie co trzeba to długie minuty zakopuje, i zakopuje, i zakopuje, namiętnie i bardzo dokładnie!!!! Na krążku nie ma takiej możliwości ani tyle żwiru, żeby sobie mógł zakopać! Dramat!
 
Tak więc nie mając kuwetki biedny łaził po łazience, miauczał i robił w końcu przy sedesie na płytkach. Nie mogłam patrzeć jak się męczy i po 4 dniach zwróciłam mu kuwetkę. Z radości wielkiej położył się w środku na świeżym żwirku i tam zasnął z obawy chyba, żeby mu znów nie zabrano...:)
 
I tu od razu warto sobie odpowiedzieć na pytanie: Jaka kuweta dla Ragdolla?
Moja odpowiedź brzmi: duża!
My mamy taką w rozmiarze 3 F i jest doskonała! Kot swobodnie się w niej porusza  a ma już prawie 6 kg więc jest spory, kuwetka jest dobrze zabudowana więc kot może zakopywać zamaszyście i nic się nie rozsypuje. łatwo się ją otwiera i czyści, przenosi dzięki uchwytowi, posiada także ruchomą klapkę... Polecam!
 
 
Tyle na dziś, jutro metamorfoza Rysia....


sobota, 14 czerwca 2014

Mój Towarzysz

Rysiek to mój pupil, towarzyszy mi ochoczo na balkonie, zawsze blisko mnie i ....tego co dobre.
Nie trudno zgadnąć co zrobił jak weszłam na moment do domu.....
Tak, tak, po bitej śmietance niewiele zostało...
A tymczasem muszę niniejszym ogłosić wieść gminną radosną, iż sensacje kuwetkowe , które tak dawały nam do wiwatu, mają się chyba ku końcowi. Nie chciałam popadać w euforię, jednak już 4 tydzień w kuwecie wszystko tak jak być powinno. Może to dojrzałość jelit a może faktycznie zasługa karmy. Rysiek stoi: 5, 6 kg
 
 

czwartek, 5 czerwca 2014

Wieczorową porą na balkonie....

 
 
 Po 21:00 Rysiek patroluje przestrzeń powietrzną nad balkonem, bowiem jaskółki szaleją....


 
... a Rysiek podąża wzrokiem....:)
 


 
 
 
 
 
 
 

 
 

niedziela, 1 czerwca 2014

Balkonowo cz1

Nie było okazji na razie zrobić sesji balkonowej, gdzieś w przelocie szybko uchwycony Rysiek w swym letnim ogrodzie:)

 
Oraz podczas poobiedniej sjesty
 
 
No "troszku" zarozumiały ale przecie 5, 6 kg  , więc ma prawo:)
 
Rysiek już po szczepieniu p/białaczce kociej, którą zniósł koncertowo, może poza małym szczegółem wbijania igły, kiedy to Pani weterynarz stwierdziła, że jest"dobrze odżywiony"...:):):)
Ma się świetnie !



środa, 14 maja 2014

Strach się bać!

Znalazłam na stronce "ragdollowo" takie fajne zestawienie wagowe ragdolli, oczywiście orientacyjne, ponieważ w sumie to sprawa indywidualna...

Ile powinien ważyć Ragdoll :


...............Kotka / kocur
12 tydzień - 1,8 / 2,3
13 tydzień - 1,9 / 2,4
14 tydzień - 2,0 / 2,5
15 tydzień - 2,1 / 2,6
16 tydzień - 2,2 / 2,7
17 tydzień - 2,3 / 2,8
18 tydzień - 2,4 / 2,9
19 tydzień - 2,5 / 3,1
20 tydzień - 2,7 / 3,3
21 tydzień - 2,9 / 3,6
22 tydzień - 3,0 / 3,7
23 tydzień - 3,2 / 3,9
24 tydzień - 3,4 / 4,0
25 tydzień - 3,5 / 4,2
26 tydzień - 3,6 / 4,4
27 tydzień - 3,6 / 4,6
28 tydzień - 3,7 / 4,8
29 tydzień - 3,8 / 5,2
30 tydzień - 4,0 / 5,5
31 tydzień - 4,0 / 5,6
32 tydzień - 4,0 / 5,7
33 tydzień - 4,2 / 5,9
34 tydzień - 4,3 / 6,1
35 tydzień - 4,3 / 6,3
36 tydzień - 4,4 / 6,4
37 tydzień - 4,4 / 6,5
38 tydzień - 4,4 / 6,6
39 tydzień - 4,4 / 6,6
40 tydzień - 4,4 / 6,7
41 tydzień - 4,4 / 6,7
42 tydzień - 4,5 / 6,8
43 tydzień - 4,5 / 6,9
44 tydzień - 4,5 / 7,0
45 tydzień - 4,6 / 7,2
46 tydzień - 4,6 / 7,2
47 tydzień - 4,6 / 7,2
48 tydzień - 4,7 / 7,2
49 tydzień - 4,7 / 7,3
50 tydzień - 4,7 / 7,3
51 tydzień - 4,5 / 7,5
52 tydzień - 4,5 / 7,6
Rysiek kończy jutro równe 8 miesięcy, tak więc patrząc na 32 tydzień powinien ważyć ok 5,7 kg
waży 5,4 kg czyli idealnie!!!
Nadal jesteśmy na delikatniejszej karmie z hillsa i/d, może nawet ciutek jakby kuwetkowo lepiej.
W przyszłym tygodniu czeka nas ostatnie w tym roku szczepienie p/wściekliźnie i p/białaczce.
Do tego maść p/kleszczom i zaczniemy wychodzić na spacerki.
Osiatkowany balkon okazał się być strzałem w 10! Kocur głośno upomina się o wypuszczenie go "na dwór". Jak tylko pogoda się poprawi, będzie więcej słońca- zrobię Rysiakowi sesję balkonową.
 
Póki co" towarzysz kot"
 
 
 

sobota, 3 maja 2014

Siatka balkonowa

Jakby kontynuując wątek z ostatniego posta, dzisiaj o największym i chyba najbardziej kosztownym dostosowaniu do kota. Przed długim weekendem majowym, zamontowano nam na balkonie siatkę, która to ma za zadanie uchronić Rysia przed konsekwencjami jego kretyńskich czasem pomysłów.
Montaż trwał prawie 3h a kot w tym czasie leżał na ....no na stole leżał i obserwował czujnie poczynania montera...

 
Wyglądało to mniej więcej tak właśnie.
 
 
 
Natomiast, kiedy wszystko było już gotowe, pan sobie poszedł a balkon stanął otworem...Rysiek długo nie czekając zwiedził i obwąchał co trzeba...
 

 
Jak widać na załączonych zdjęciach....siatka była absolutnie konieczna !
 
 
Na razie jeszcze siatki nie szturmuje, leżał przedwczoraj pół dnia na balkonie w swojej budce aż się kataru nabawił. Wczoraj było 6 C tylko więc balkon był zamknięty. Co nie znaczy, że Rysiek nie siedział przy drzwiach balkonowych i nie darł kociej mordki, by go wypuścić...:)
 
7,5 miesiąca = 5,1 kg

 


wtorek, 29 kwietnia 2014

Kot w domu czyli...

...czyli o tym co pod kota. Otóż czegóż to się nie robi. Planując posiadanie kota trzeba się wyrzec kilku spraw, trzeba przeorganizować dom. U nas składało się na takie przeorganizowanie kilka zmian:

- Przemeblowanie łazienki tak , by zmieściła się tam kuweta w rozmiarze XL (nie było to łatwe)
- Obicie boku szafki matą sizalową (drapak)
- Zlikwidowanie roślin trujących
- Regularne chowanie żywności przed żarłocznym kotem
- Zasuwanie krzeseł , by utrudnić kotu drogę na stół
- Pamiętanie o nie zamykaniu drzwi od łazienki
- Wplanowanie legowiska kociego pod stolikiem
- Usunięcie jednej z roślin parapetowych w celu udostępnienia miejsca do obserwacji świata
- Zabezpieczenie balkonu specjalną siatką

I wszystko po to, by kot był szczęśliwy:) I chyba jest.


 Poza tym... Ryszard dobił bezczelnie do 5 kg !!!

wtorek, 8 kwietnia 2014

Ryszard

 
Cóż. Pomału nasz mały Rysiek zamienia się w Ryszrada, wczorajszy pomiar wagowy : 4,7 kg.
Mimo, iż w kuwecie b/z. Jakoś z tym żyjemy, choć lekki niepokój pozostaje.
3 kwietnia Rysiek obchodził oczywiście imieniny. Była uroczysta kolacja i prezenty. Od nas dostał nową myszkę a właściwie szczurka ( proporcjonalnie do wielkości kota),od kolegi Egona  otrzymał 4 piłeczki. Zabawom nie było końca. Praktycznie przeszliśmy na żwirek silikonowy, tak więc " za chwilę" rozpoczniemy kurs wc-kici.

poniedziałek, 31 marca 2014

WC-kici

Kastracja minęła bez echa, na kontroli wszystko koncertowo, pod koniec kwietnia jeszcze tylko szczepienie p. wściekliźnie a to ze względu na planowane wyjścia na dwór oraz sąsiedztwo lasu, w którym i lisy i dziki.....
Dzisiaj o planach a mianowicie - planach nauczenia Rysia korzystania z toalety. Byłam kiedyś szczęśliwą posiadaczką dachowca, który sam z siebie posiadł tą umiejętność co niezwykle ucieszyło nasz portfel:) Dlatego grzechem  byłoby nie wykorzystać inteligencji Ryśka. Poczyniłam pewne przygotowania, ponieważ oprócz tego, że zakupiłam zestaw WC- kici do nauki korzystania z toalety ( można wrzucić w wyszukiwarkę i odnaleźć filmiki), zakupiłam także silikonowy żwirek, ponieważ m. in. na takim najłatwiej uczyć. I od 2 dni mieszamy stary żwirek z nowym, żeby pojął, iż to w sumie to samo. Myślę, że za ok 2 dni będę mogła poczynić krok drugi i przysunąć kuwetę bliżej sedesu a następnie ją usunąć i rozpocząć trening:) Będę na bieżąco opisywać postępy.

 
6,5 miesiąca
4,5 kg

poniedziałek, 24 marca 2014

Kastracja

A oto nasz Kocur  po kastracji, obrażony....
 
 
Kastracja przebiegła mega pomyślnie. Prawie... Najpierw trzeba było ukryć miskę z jedzeniem, już o godzinie 21 co zaskutkowało, tym, iż już o godzinie 6 rano obudziłam się gryziona przez głodnego kota! Nie dawał żyć...poszłam do sąsiadki na kawę. Zawiozłam go na 9:30 i uciekłam z miejsca zbrodni:) Przed nami przyjęto tego dnia 3 koty do kastracji, zabiegi i operacje zaczynają się w klinice o godzinie 13. Jako,  że byliśmy 4 w kolejce, Pani uprzedziła, że będzie dzwonić ok godziny 18 lub 19,żeby prosić o odebranie stwora. I cóż nastąpiło? Miła Pani zadzwoniła już o 15 i oznajmiła,że  Rysia można odebrać za pół godzinki, ponieważ wzięli go jako pierwszego. Dlaczego i jak się wepchnął przed kolejkę? No jak? No podobno tak się darł, że zestresował pozostałe koty i też zaczęły się drzeć.....Natomiast po zabiegu odzyskał sprawność umysłu w zastraszającym tempie i był gotów do odbioru. Pomijając fakt, że obrażony był niekocio na mnie....pierwsze co zrobił to wskoczył na kanapę, zanim zdążyłam go powstrzymać- zgodnie z zaleceniem lekarza, żeby kot nie próbował nawet skakać. No spał dużo. Wieczorem dostał już skromny posiłek i obraza minęła. Na drugi dzień Kot był jak NOWY! Skakał, ganiał za myszką, kulał się i mruczał:) Aż miło patrzeć, Dzisiaj byliśmy na kontroli. Wszystko jest w porządku, wyniki krwi , na które czekaliśmy bo były bardziej wnikliwe, sa bdb! Trzustka, wątroba, wszystko w normie, żadnych stanów zapalnych, niczego. Jesteśmy 3 dzień na probiotyku, będziemy zmieniać karmę na Hills'a i/d i mamy ją utrzymać przynajmniej pół roku, na razie wszystko wskazuje na alergię pokarmową....
Tyle u nas.
Waga mimo ubytku 4,4 kg

czwartek, 20 marca 2014

"Jestem gwiazdą, kocic fantazją, wyzwalam zazdrość....";)

 
 
Jak w tytule, tyle, że tylko do jutra :)
Z okazji pierwszego dnia wiosny Rysiek zostaje wykastrowany. Marcowania drogie kocice nie będzie! Taaaak wiemy, wiemy, wielka szkoda, gdyż egzemplarz wystawowy wręcz...:)
Dzisiaj byłam u naszej Pani doktor ustalić szczegóły ogólne. Sama kastracja to oczywiście pikuś, w zasadzie zabieg. Ustaliłyśmy jednak, że korzystając z okazji stanu otępienia, zostanie pobrana krew na badanie trzustki itp. ażeby ustalić przyczynę luźnych odchodów, które niezmiennie....
Drugi tydzień jesteśmy na karmie Applaws kitten, oczywiście wprowadzanej stopniowo.
No Pani doktor sugeruje przejście na Hill'sa i/d i potrzymanie go na niej ok pół roku, zakładając oczywiście, że wyniki nie okażą się jakieś drastyczne, czyli nie będzie to np. wrodzona patologia jelita....wtedy się załamię chyba....Będziemy również eksperymentować z probiotykiem ale o tym to już po kastracji. Zaplanowano również na jutro zaczipowanie. Dzisiaj o godzinie 21 ostatni posiłek...
Fakt ten jest o tyle przerażający, iż Rysiek z tego co słyszę podjada także w nocy , o śniadanku nie wspomnę...
Odstawiam go jutro o 9:30 przed pracą i po pracy, późniejszym popołudniem mają dzwonić....
Dzisiaj jedna Pani przywiozła swojego 6 miesięcznego Brytyjczyka na kastrację ( 5 kg! ) i wychodząc płakała jak dziecko ;:):):):):) pffff :) Jakoś chyba się wczuć nie potrafię.
Waga z wczorajszego wieczora, potwierdzona ważeniem porannym (ponieważ wierzyć mi się nie chciało)  4,2 kg !!!

poniedziałek, 10 marca 2014

Hrabia Ryszard

Obiecane zdjęcia Ryśka na kanapie...
Nie wymagają chyba bardziej wnikliwego komentarza, mówią same za siebie...


Pozycja "mam zwis"
 
 
Pozycja: "kontroluję sytuację"

 
Pozycja: "przeginam maksymalnie!"
 
 
Waga: 3,8 kg  !!!
 

wtorek, 4 marca 2014

Kot kanapowo-stołowy

Rysiek upodobał sobie :

1) kanapę
2) stół

Stół namolnie okupowany jest przez Ryśka w godzinach okołopołudniowych, kiedy to na nasz wiejski stół padają cieplutkie promienie słońca. Co z tego, że go zdejmuję ze stołu...wracam a on i tak bezczelnie na nim leży.
Pyszczek ma przy tym tak zarozumiały, że gdyby potrafił mówić zapewne bym usłyszała "zameldowany na pobyt stały". Kiedy jestem w domu, mimo wszystko go ze stołu zdejmuję.
Po blatach jakoś nie łazi jeszcze....
W kolejnym poście postaram się zamieścić 2 zdjęcia z pozycjami, jakie nasz kot przyjmuje na ów kanapie. Dzisiaj zdjęcie naszego kocurka pięknego w blasku porannego słońca:)
Waga: 3,5 kg
 
 
no i ......co zrobić....Rysiek na stole   :(
 
 
 Pozdrawiamy wtorkowo!

niedziela, 23 lutego 2014

Rysiek wszędobylski

Wczoraj Rysiek kaskader zeskoczył SAM z regału z wysokości 2,30 cm. Zamarłam. Toż to kot niskopodłogowy rzekomo...Czekałam zatem na co będzie utykał....na szczęście wszystko dobrze.
A piszę o tym, ponieważ Rysiek ostatnio pakuje się na wysokości korzystając z "podstawek" wszelakich. Ostatnio wykorzystał przez chwilę stojący przy pralce kosz, by wskoczyć na łazienkową półkę i własiczyć się w ręczniki:) Zabawił tam dłuższą chwilkę, tak mu było miło....


piątek, 21 lutego 2014

W zimowych promieniach słońca

Wszystkie wyniki badań na pasożyty są ujemne.Rozmaz idealny. Musimy dalej szukać przyczyny...
Ale to już z krwi .Żeby stresu mu nie mnożyć, zrobimy to podczas kastracji za ok miesiąc.
Wtedy też Rysiek zostanie zaczipowany.Poza tym ma się świetnie - jak widać:) Waga: 3,4 kg :)





środa, 19 lutego 2014

Profil

Waga Rysia na dzień wczorajszy 3,2 kg
Jutro zawożę próbkę kuwetową do badania, pod kątem "Giadrii"(pierwotniak jelitowy z lambliowatych), dostaliśmy skierowanie. Kończy się nam Royal I.Gastro, wracamy do Royala Kittena, za miesiąc kastracja.
Wczoraj kolega Rysia- Egon został wykastrowany. Nie obyło się bez niespodzianki i to mało przyjemnej.
Podczas konsultacji przedzabiegowej okazało się,że Egonowi nie zeszło jedno jąderko i trzeba było go szukać w jamie brzusznej (znaleziono w pachwinie).Biedak zamiast zabiegu miał więc poważną operację i chodzi w kubraczku:(
Z trwogą więc po tej wiadomości zbadałam naszego Rysia i równie wielką ulgą stwierdziłam, że chociaż z tym u Rysia jest wszystko tak jak powinno być.Wszystko na swoim miejscu.
Pogoda senna jakaś taka, kota nie widać , poleguje po kątach...
A poniżej fotka sprzed kilku dni:



niedziela, 9 lutego 2014

Wierzę w cechy osobnicze...;)

Żeby tu nie zniechęcić nikogo, kto chce zakupić ragdolla! Ragdolle, to cudowne koty, spokojne, przyjazne i towarzyskie. Ja to potwierdzam absolutnie. Tyle ,że u nas młodość musi się wyszumieć nieco mocniej i intensywniej ale to osobnicza cecha Ryśka!!!
Jestem absolutnie przekonana, że i Rysiek się uspokoi....kiedyś ;) Póki co dziś w kuchni zastałam zasłonę na podłodze...całą! No cóż... Trochę go usprawiedliwiam, bo zasłona dość ciężka, więc jeśli się wyhaczyły 3 żabki to reszta nie utrzymała ciężaru....eh.
Dzisiaj o tym jakim to typowym samcem jest Rysiek....
 
Otóż:
 
Sam podjął decyzję czym się będzie bawił, porwał mi z niciaka pomidorka na szpilki i uczynił z niego swą chwilowo ulubioną zabawkę...
 
Jeśli ktoś miał wątpliwości co do tego, że Rysiek sobie krzywdy zrobić nie da oraz co do tego, że wyznaje on zasadę "ma być wygodnie ale dla mnie"...to niniejsza fotka pozbawia złudzeń...
 
 
Tak wiem...jest rozpuszczony ....
I na koniec typowo samiecka fotka naszego kocura, który pokochał oglądanie snowboard'u!
Aż się z  emocji podrywał z poduszki, jak robili salta w powietrzu!!!
 
 
Boki zrywać!
 
Bilans wagowy Rysia na dzień dzisiejszy: 3,1 kg
9 dzień ścisłej diety!
 
 

piątek, 7 lutego 2014

Same przyjemności

Czyż życie kota nie jest usłane przyjemnościami? Że niby nuda? Skąd! Rysiek od rana "poluje" na gołębie, można się kulać ze śmiechu! A bystry jest, szybciutko zaczaił, że jego najmniejszy ruch przy szybie płoszy ptaki więc chowa się za zasłoną i "szczeka". Lub robi się płaski jak panel i czołga się, można tak na niego patrzeć długie minuty ....lepsze to niż komedia!
Po co pić z miski, jeśli można wskoczyć do umywalki i miauczeć tak długo, dopóki ktoś wreszcie nie przyjdzie i nie odkręci pysznej kranówki?
Dzisiaj mamy dzień wyznaczania granic. Rysiek usilnie walczy o miejsce do polegiwania...na stole! Postanowiłam, że się nie poddam! Ma swoją budkę, kanapę, skrzynkę za kanapą, dywanik w łazience oraz wiele innych miejsc do spania! Zdjęłam go ze stołu już dzisiaj 8X! konsekwentnie mówiąc przy tym"fe". Zobaczymy ...
Wczoraj Rysiek towarzyszył mi podczas 2 h prasowania...no i oczywiście szybciutko się zorientował, że to co wyprasowane - to ciepłe....i zaległ wśród ciuchów :)


Natomiast wczoraj po południu złożył nam wizytę Egon- kolega Rysia i bieganinie prawie nie było końca ;)

Udało się jednak pstryknąć jedną fotkę podczas 5 sekund spoczynku. No i co? Kocie życie wieje nudą? Same przyjemności!

wtorek, 4 lutego 2014

Anioł i diabeł

Z naszego Ryśka to diabeł istny:) Wczoraj usiłował porwać z talerza drożdżówkę z makiem!!!!
To była chwila, kiedy się odwróciłam, żeby zalać sobie herbatę! Rano wyje wprost o mokrą karmę albo o cokolwiek innego niż Royal Gastro... (w kuwecie nadal bez zmian)
 
Kiedy  jednak zasypia to po prostu....no...? No ANIOŁEK!
 
 
I jeszcze jedna anielska fotka, zrelaksowanego Rysiulka
 
 
Pozdrawiamy wtorkowo!
 
 
 

niedziela, 2 lutego 2014

Z Nowym rokiem,z nowym skokiem...

Dziś troszkę zaległości.
Czy pisałam już, że Rysiek to łobuz? :) Nie? No więc Rysiek to ancymon niebywały!
I złodziej! Ale nic to! Po tym, jak nie pogardził zbożowym ciastkiem oraz obierką od ziemniaka.....przeszedł na dietę! Oczywiście w związku z biegunkami, które trwają nadal.
Zakupiłam dla niego w zooplusie Royal Intensial Gastro. Dziś drugi dzień na tej karmie. Nie dostaje nic innego a wszelkie pożywienie jest chowane prawie pod klucz! Na szczęście karma bardzo mu smakuje i pałaszuje z wielkim apetytem. Wczoraj odbyło się komisyjne ważenie, które zakończyło się wynikiem 2,9 kg. Jeśli go Gastro unormuje, to powinien lepiej i więcej przybierać.
W minionych tygodniach tak jak wspominałam- Rysiek się edukował...

 
Najpierw ośmielił się w końcu zapoznać z urządzeniem piorącym m. in. jego kocyki...
 

Następnie nauczył się pić wodę z kranu...

 
 
No i największa rysiowa pokusa....brodzik pełen łasicznej, ciepłej wody...
 
 
 
 Jak nie trudno zauważyć, Rysiek uwielbia łazienkę i to do tego stopnia, że często kiedy go szukamy, znajdujemy go właśnie w łazience, śpiącego na dywaniku :)
łazienka jest ciemna/bez okna, ciepła, cicha....koci raj! Rysiu odkrył też inną nową przyjemność, do której- przyznaję, przyczyniam się nieco, sypiąc ziarno na balkon, blisko balkonowych drzwi.
GOŁĘBIE! Pazerne i wiecznie głodne...
Trudno było zrobić mu zdjęcia kiedy dostawał szału na widok nowych przyjaciół za szybą...ostało się kilka zaledwie ujęć zwężonych źrenic ;)
 


Z gołąbkiem w tle...
 
 
"Kot łowny"
 
 
Z bieżących nowości ostatnich dni: Rysiek zatrzasnął się w koszu na pranie, wykorzystał okazję rozsuniętej szafy, zwiedził ją więc wyrzucając przy tym połowę inszej zawartości, zuchwale włazi na blaty, nie reagując już nawet a "fe".
 Poza tym wszystkim oczywiście jest moim absolutnym oblubieńcem i szczęściem! Uwielbiam go za ten jego temperament i charakter i za tego świra w oczach!
Nadmienię może jeszcze krótko, że w piątek odbyło się pierwsze spotkanie ragdolla Rysia z ragdollem Egonem z pierwszego piętra. Panowie pełna kulturka, trochę się pobili, Rysiu wyszarpał koledze nieco futra ale poza tym spotkanie uważamy za udane i dobrze rokujące.
Miałam okazję na własne oczy zobaczyć, jak mój ukochany Rysiek, ragdoll- patrz - kot niskopodłogowy, wykonuje skoki ponad krzesłem, lądując na nowo zapoznanym gościu!
Z nowym rokiem, z nowym skokiem....;)
Pozdrawiamy!